"Diagnoza integracji sensorycznej", "Ocena procesów integracji sensorycznej", "Opinia dotycząca rozwoju procesów integracji sensorycznej" to nazwy, które występują zamiennie. Niezależnie od nazwy, ich zadaniem jest opisanie dziecka w sposób pozwalający zrozumieć, gdzie tkwi przyczyna nieporządanego zachowania, kłopotów w szkole, "niedostosowania" społecznego, kłopotów z planowaniem ruchu, równowagą lub koordynacją wzrokowo-ruchową oraz innych problemów, które w zachowaniu dziecka zauważają rodzice lub nauczyciele.
Niezależnie od "narzędzi diagnostycznych", którymi posługujemy się w trakcie przeprowadzenia diagnozy, ważną rolę odgrywa nasze doświadczenie zawodowe. Tzw. "oko" często potrafi powiedzieć więcej niż kilkadziesiąt słów. Obserwujemy dziecko podczas dowolnej aktywności, zadaniach wymyślanych przez nas na potrzeby diagnozy, ale nie zapominamy o wykorzystywanych przez wszystkich terapeutów SI wzorach obserwacji klinicznej oraz testach i kwestionariuszach. Staramy się również uzyskać możliwie najwięcej informacji od rodziców. To przecież właśnie oni są skarbnicą wiedzy o swoich dzieciach. Dodatkowo mile widziane są wszelkie sugestie od pedagogów oraz osób pracujących z dzieckiem w przedszkolu, szkole oraz zajęciach pozaszkolnych.
Prawidłowe funkcjonowanie dziecka uzależnione jest, w myśl założeniom integracji sensorycznej, od prawidłowego odbierania i przetwarzania informacji sensorycznych (bodźców) płynących z ciała i otoczenia. Pamiętając o tym należy więc sprawdzić (zdiagnozować) wszystkie zmysły. W diagnozie (opisie) nazywamy je układami. Przedsionek - układem przedsionkowym, dotyk - układem dotykowym itd. Można również spotkać określenie "zmysł równowagi", "zmysł dotyku" itp. Wszystkie, niezależnie od nazewnictwa, mają za zadanie opisać dziecko w sposób pozwalający zrozumieć przyczynę występowania zauważonych trudności.
Można zadać sobie pytanie: "Dlaczego istnieje potrzeba poświęcenia kilku godzin na obserwację dziecka i przeprowadzenie niezbędnych prób diagnostycznych?" Człowiek jest istotą bardzo złożoną. Dziecko, które dopiero uczy się funkcjonowania w otaczającym je świecie, dostosowuje się do potrzeb otoczenia. Wykorzystuje swoje aktualne możliwości i tym samym porusza się tylko i wyłącznie w ramach, które są określone "umiejętnościami sensorycznymi". Dziecko nie wie, że któryś z jego zmysłów działa nieprawidłowo, gdyż mózg pracuje na bazie dostarczonych do niego informacji - nie zawsze prawidłowych, często ze sobą sprzecznych. Tak dzieje się np. w przypadku oglądania filmów 3D, kiedy oko sugeruje ruch ciała, a ukłąd przedsionkowy ewidentnie informuje o spoczynku. Dlatego m.in. obserwacja dziecka wymaga poświęcenia na ten cel odpowiedniej ilości czasu. Jednocześnie trzeba pamiętać, że dobrze "schowane" nieprawidłowości zauważalne mogą być dla terapeuty dopiero w trakcie terapii.