Ucho jest najważniejszym pomostem łączącym człowieka z otoczeniem.
Kwestię podejścia do języka można streścić dwoma pytaniami:
Pierwsze pytanie jest dość zaskakujące. Wydaje się, że człowiek jest wyposażony w specjalny aparat mowy zaprojektowany do wytwarzania dźwięków. W rzeczywistości to twierdzenie jest fałszywe. Nie ma organizmów fizjologicznie uwarunkowanych do mówienia. W celu realizacji mowy została zmieniona pierwotna rola krtani. Podobnie ucho pierwotnie zostało stworzone do lokalizacji źródła dźwięku, a dopiero później zaczęło ten dźwięk analizować.
Zastanawiając się nad sensem drugiego pytania należy przytoczyć słowa A.Tomatisa, który twierdził, że człowiek ma możliwości rozmawiania, tylko nie czuje takiej potrzeby. U źródeł języka musi być pragnienie komunikowania się z innymi, a nie poszukiwanie znanej sobie sytuacji i jej powielanie. To są pierwsze oznaki świadomości.
Jak to się dzieje ?
Profesor Alfred Tomatis opierał się na obserwacjach angielskiego zoologa, który zauważył bardzo interesującą zależność. Pisklę ptaka śpiewającego wyklute w stadzie ptaków nieśpiewających, nie śpiewa. Kiedy jaja inkubowano razem ze śpiewem ptaków innego gatunku, wystąpienie "błędu" śpiewania było dużo mniejsze, niż w pierwszym przypadku. Wygląda więc na to, że warunkowanie audio-wokalne u ptaków odbywa się już na etapie rozwoju wewnątrz jaj.
A jak to jest z ludźmi ?
Doświadczenia z udziałem dzieci przeprowadzone przez innych badaczy wykazały, że A.Tomatis podążał w dobrym kierunku. Matka w trakcie ciąży daje swojemu dziecku symboliczne gniazdo, w którym je żywi, przygotowuje do życia poprzez dialog, tworzy wszystkie "dane kontaktowe". Podstawowym sposobem komunikacji są dźwięki. Są nimi zarówno głos matki, jak i dźwięki pochodzące z organów wewnętrznych. W ten sposób dziecko dostaje wszystkie niezbędne elementy czynnej mowy, a tym samym bazę dla ojczystego języka. W rzeczywistości są to pierwsze doświadczenia audio-wokalne, które w późniejszym życiu dają poczucie bezpieczeństwa i wsparcie w rozwoju. Należy jednak pamiętać, że płód na pewno nie słyszy w taki sam sposób jak człowiek dorosły. Od urodzin do momentu dojrzałości ucho stale i progresywnie "otwiera się" na świat. Dzień narodzin powoduje znaczne zmiany w sposobie słuchania, ponieważ płyn owodniowy dostosowywał ucho do środowiska występującego w łonie matki. Po narodzinach ucho musi poradzić sobie z nagłą zmianą środowiska z wodnego na powietrzne.
Przed urodzeniem wszystkie trzy części ucha - zewnętrzne, środkowe i wewnętrzne - akustycznie przystosowane są do tej samej częstotliwości. Zanurzone w płynie owodniowym (środowisko wodne) przenoszą pasmo powyżej 8000 Hz. W momencie narodzin diametralnie zmienia się jego otoczenie i warunki przenoszenia fal dźwiękowych. Fakt ten wymusza od ucha zewnętrznego i środkowego szybkie przystosowanie do odbierania dźwięków w środowisku powietrznym. Ucho środkowe, a w szczególności Trąbka Eustachiusza, przez 10 dni od narodzin zachowuje płyn owodniowy. Oznacza to utrzymywanie warunków sprzed urodzenia. Ten czas jest wykorzystywany, a nawet niezbędny, dla wzmocnienia błony bębenkowej i dostosowania jej napięcia roboczego do wartości wymaganej dla prawidłowej pracy w środowisku powietrznym. Dzięki takiemu mechanizmowi przez pierwsze dni życia dziecko znajduje się w okresie przejściowym.
Powyższe informacje prof. Alfred Tomatis skonfrontował z problemami psychologicznymi pacjentów, których źródła znajdowały się we wczesnych okresach życia. Zaliczył do nich m.in. okres życia płodowego i czas budowania podstawowych więzi z matką. Wpadł na pomysł dźwiękowego "ożywienia" i poprzez proste działania uzyskał niezwykle silne reakcje połączone z redukcją objawów psychologicznych. W ten sposób stało się możliwe wznowienie podstawowych związków społecznych.
"Roztrenowanie" mogące pojawić się w każdym okresie życia, zwykle z biegiem czasu pogłębia się, ogranicza chęć komunikowania z otoczeniem i nasila problemy psychologiczne. Za pomocą terapii słuchowej (Terapii Tomatisa) można wykonać "reset" pacjenta i w uporządkowany oraz sumienny sposób dokonać odbudowy jego wnętrza. W tej "dźwiękowej podróży" za pomocą nerwu słuchowego informacje docierają bezpośrednio do kory mózgowej, z pominięciem środkowej części wzgórza. Dzieje się tak w przeciwieństwie do wszystkich innych informacji płynących z pozostałych zmysłów. Wzgórze jest centrum sensorycznym mózgu i najważniejszym ośrodkiem podkorowym działającym jak swoisty filtr. To właśnie tutaj odbywa się wstępna analiza informacji płynących z obwodu (zmysłów) i dopiero po ich ocenie oraz interpretacji zostają przesłane do ośrodków korowych. Wzgórze zbyt "lepkie i odporne" (podwrażliwe) blokuje szereg informacji, a tym samym wywołuje traumatyczne przeżycia emocjonalne. Bezpośrednie stymulowanie kory mózgowej poprzez nerw słuchowy działa przeciwko wzgórzu. W ten sposób pacjent wchodzi w wewnętrzny dialog i leczy sam siebie.
źródło:
acousticsystem.ch